Pomocnik lwowskiego „Ruchu” Jewgienij Pastuch opowiedział, czy miał wątpliwości, że jego drużyna nie uniknie porażki w meczu 15. kolejki mistrzostw Ukrainy z donieckim „Szachtarem” (1:1), w którym „górnicy” prowadzili w wyniku 1:0 aż do drugiej doliczonej minuty drugiej połowy.
Jewgienij Pastuch„Nie, nawet kiedy już skończył się czas regulaminowy, byłem przekonany, że unikniemy porażki. Nasza presja pod koniec meczu powinna przynieść dywidendy.
Zaczynaliśmy mecz w systemie 5-3-2, skutecznie działaliśmy w swoich posiadaniach, z wyjątkiem jednego epizodu w środku pierwszej połowy, kiedy po rzucie rożnym popełniliśmy błąd w ustawieniu. Stoper „górników” Nikołaj Matwienko mistrzowsko wykorzystał okazję i celnie uderzył głową.
Aby dokonać zmian w meczu, musieliśmy przejść na grę z trzema napastnikami, którzy wysoko atakowali obrońców „Szachtaru”, uniemożliwiając im wykonanie pierwszego podania, bardziej agresywnie graliśmy na flankach. Efektowne też były nasze zmiany. Gol, jak to mówi się, wisiał w powietrzu, a ostatnie słowo należało do naszego Romana Dydyka — 1:1.
Przez uraz stopy nie mogłem pomóc „Ruchowi” w poprzednim meczu, ale teraz wszystko jest w porządku. Nie czułem dyskomfortu, wytrzymałem ten wysoki tempo, które postawiliśmy sobie za główny cel. Teraz ważne jest, aby dobrze zagrać w odłożonym meczu z „Polesiem” i poprawić swoją sytuację w tabeli”, — powiedział Pastuch.
