Były napastnik bukaresztowskiego „Rapid”, tureckiego „Beşiktaş” i reprezentacji Rumunii Daniel Panku, który obecnie trenuje młodzieżową reprezentację Rumunii, opowiedział, jak mógł trafić do donieckiego „Szachtara”, kiedy trenerem tej drużyny był jego rodak Mircza Lucescu.
„W 2004 roku miałem konkretne, jasne предложение od „Szachtara”. I był to bardzo atrakcyjny punkt widzenia finansowego. Ale nie ufałem Ukrainie. Niestety, miesiąc lub dwa przed tym grałem w Doniecku w składzie reprezentacji Rumunii, kiedy przegraliśmy z Ukraińcami 0:2. I w ogóle nie podobało mi się ani miasto, ani ludzie, którzy tam mieszkali. To również miało na mnie wpływ.
Jednak być może zgodziłbym się na transfer do „Szachtara”, gdyby w tym momencie do „Beşiktaşu”, w którym występowałem, nie przyszedł Del Bosque, a mój kontrakt nie został podwojony. Miałem wybór między Mirczą Lucescu w Doniecku a Vicente Del Bosque w Stambule. Tak wtedy myślałem. Podwójne wynagrodzenie w „Beşiktaşie” było mniej więcej takie samo, jakie mi zaproponowano w „Szachtarze”, z tym że w Doniecku zaproponowano mi duża sumę za transfer.
Nie myślałem wtedy, że Lucescu zdobędzie tyle tytułów na Ukrainie. Tak więc moje ówczesne decyzje można uznać za niezaprzeczalny błąd kariery. Gdybym zgodził się przejść do „Szachtara”, myślę, że zagrałbym w reprezentacji Rumunii 100 meczów, a nie 27, jak to miało miejsce», — powiedział Panku w podcaście „Un Podcast la alt nivel”.