Obrońca Dynama Kijów Kristian Bilovar podzielił się swoimi wrażeniami ze zwycięstwa 3:1 nad Kryvbasem Kryvyi Rih w 29. kolejce mistrzostw Ukrainy.
- Christian, jak ci się podoba atmosfera podczas dzisiejszego meczu?
- Na każdym meczu u siebie kibice tworzą niesamowitą atmosferę. Jak rozumiem, fani kupują maksymalną dozwoloną liczbę biletów na każdy mecz, więc wielkie dzięki dla nich za udział w meczach.
- Dzisiaj Dynamo zagrało trzema środkowymi obrońcami. Od jak dawna trenujesz tę formację i jak niezwykła jest ona dla ciebie osobiście?
- Nie jest to dla mnie nowość, ponieważ w zeszłym sezonie, kiedy grałem na Cyprze, grałem w drużynie, która używała tej właśnie formacji. Teraz pracowaliśmy nad tym schematem w procesie treningowym i, jak na mecz z tak trudnym przeciwnikiem, pokazaliśmy całkiem niezłą grę, ponieważ był to pierwszy raz, kiedy z nim graliśmy.
- Jak bardzo w tej taktyce zmieniają się twoje funkcje personalne?
- Gramy dużo więcej od środkowych obrońców, można powiedzieć, że rozpoczynamy ataki, bo jest mniej zawodników w środku boiska.
- Wszedłeś na boisko po długiej przerwie. Jakie emocje ci towarzyszyły?
- Tylko pozytywne. Będę nadal ciężko pracował, aby w przyszłym sezonie dostać więcej czasu na grę. Mam nadzieję, że ominą mnie kontuzje, bo w drugiej części sezonu miałem pecha - najpierw zachorowałem, potem miałem rozbitą głowę. Nie mogłem dojść do optymalnej formy - dopiero pod koniec sezonu udało mi się coś zdziałać.
- Czy to wstyd, że doszedłeś do formy pod koniec sezonu?
- Nie, nie jest. Wiem, że na treningach daję z siebie wszystko. Jeśli nadal będę to robił, mam nadzieję, że sztab trenerski zaufa mi w przyszłym sezonie i będę miał więcej czasu na grę.
- Przed nami ostatni mecz sezonu. Jakie masz plany, co dalej?
- Cały czas przygotowujemy się do tego meczu. Myślę, że po nim dowiemy się wszystkiego o wakacjach i treningach przedsezonowych. Na razie wszystkie moje myśli krążą wokół Rukha. Z tego co wiem, nie dotyczy to tylko zawodników kadry narodowej, którzy dostaną urlop po meczu z Kryvbasem.