Trener Karpatów Myron Markevych wyjaśnił, dlaczego jego syn Ostap zdecydował się na powrót do Hiszpanii po opuszczeniu lwowskiej drużyny:
"Przede wszystkim należy wyjaśnić, że to była moja inicjatywa, aby Ostap pomógł mi w Karpatach i poprosiłem go, aby przyjechał. Nie trenowałem jednak aktywnie od około sześciu lat. Mój syn odpowiedział na moje zaproszenie i myślę, że podołaliśmy naszej misji: zielono-biali nie stali się najsilniejszą drużyną w pierwszej lidze, ale wrócili do UPL.
Jeśli chodzi o wyjazd mojego syna do Hiszpanii, to mieszka on w tym kraju od około dziesięciu lat. Do powrotu skłoniły go okoliczności rodzinne, po pierwsze syn potrzebuje wsparcia ojca. Po drugie, Ostap chce pracować samodzielnie, tym bardziej, że nie jest nowicjuszem w hiszpańskim futbolu - przez cztery lata pracował w strukturach słynnego Villarrealu. Wiem, że ma ciekawe oferty i mogę mu tylko życzyć powodzenia.
Choć liczę na pomoc Ostapa jako skauta, to dobrze zna on hiszpański rynek piłkarski i mam nadzieję, że wkrótce zarekomenduje Karpatom lokalnego zawodnika" - powiedział Markevych.