Były trener Karpatów Myron Markevych skomentował swoją decyzję o opuszczeniu lwowskiego klubu.
- Myron, twoja rezygnacja jest trochę zastanawiająca. Jak ambitny trener, który doprowadził drużynę do Premier League, może tak po prostu złożyć rezygnację?
- Więc o co chodzi? Złożyłem rezygnację. Były ku temu powody. Ale podkreślam: to była moja decyzja. Nikt nie chciał nikogo zwalniać.
- Ale stworzyłeś drużynę Premier League, prawdopodobnie miałeś wobec niej pewne plany.
- Tutaj wszystko jest proste. Dotarliśmy do najwyższej klasy rozgrywkowej, a ja od razu chciałem walczyć z Karpatami o miejsca w europejskich pucharach. Aby osiągnąć te cele, potrzebowaliśmy odpowiednio wykwalifikowanych zawodników. Taka była moja wizja. Prezes klubu ma inną wizję. Uważa, że powinniśmy stopniowo przechodzić do rozgrywek międzynarodowych. Za rok, dwa lub trzy. Rozumiem go. Gdybym miał 50 lat, być może przyjąłbym taką ofertę. Ale kiedy masz ponad 70 lat i czujesz, że możesz to zrobić, chcesz wyników.
- Zawsze dążyłeś do maksymalnych wyników, gdziekolwiek pracowałeś.
- Masz rację. Szczerze mówiąc, skupiałem się na celu, jakim było doprowadzenie Karpat do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. A balansowanie na krawędzi walki o miejsca premiowane awansem i strefę spadkową nie jest dla mnie, nie interesuje mnie to.
- Pisano, że miałeś konflikt z prezesem.
- Mieliśmy różne wizje ambicji drużyny na kolejny sezon. Nadal mamy dobre relacje, nie mamy do siebie pretensji. Ja na pewno mam i mam nadzieję, że prezydent również.
- Według doniesień, w Karpatach doszło do podstępnych zagrań. Łupaszko przyszedł, przejął drużynę młodzieżową, a teraz jest głównym trenerem Karpat.
- Szczerze mówiąc, nie chcę przeklinać, bo chodzi o to, kto tam przyszedł. Mówię jak jest. Celem było wprowadzenie Karpat na zupełnie inny poziom. Potrzebowaliśmy zawodników, którzy byliby w stanie sprostać temu zadaniu. Mam taką wizję, a prezes chce te ambitne plany rozciągnąć w czasie.
- Których zawodników zaprosiłeś do ekstraklasy?
- Tylko tych wykwalifikowanych. Nie ma sensu wymieniać ich nazwisk - są już zatrudnieni w innych klubach.
- Jakiego poziomu Karpaty, które dotarły do ekstraklasy, mogą spodziewać się w lidze?
- Moim zdaniem, jeśli weźmiemy pod uwagę skład, z jakim weszliśmy do ekstraklasy, to myślę, że będzie on dzielił 8-12 miejsc w tabeli.
- Nie byłeś zadowolony z celów Karpaty w bieżącym sezonie. Będziesz odpoczywał, czy jesteś gotowy do prowadzenia ambitnej drużyny?
- Na litość boską, znasz moją sytuację życiową. Jutro gram dla weteranów Karpat przeciwko wojsku. Zawsze staram się być w formie.
Ogólnie rzecz biorąc, chciałbym, aby piłka nożna we Lwowie była na wysokim poziomie. Chcę, aby Karpaty osiągnęły poziom europejskich rozgrywek.
Miałem bardzo dobry rok. Dzięki piłkarzom, sztabowi trenerskiemu, pracownikom boiska i stadionu rozwiązaliśmy główne zadanie - wróciliśmy do Premier League. Oczywiście chcieliśmy zająć pierwsze miejsce w pierwszej lidze, ale najwyraźniej zbyt wcześnie się rozluźniliśmy. To także moja wina, ponieważ nie możemy stracić 8 punktów przewagi.
Gennadii Chekhovskyi