Były napastnik Dynama Kijów i Chornomorets Odessa Oleksandr Kosyrin opowiada o zwycięstwie 3:0 nad Partizanem w eliminacjach Ligi Mistrzów.
- W wyjściowym składzie Dynama na rewanż nie zobaczyliśmy Volodymyra Brazhko i Vladyslava Kabaeva , liderów zespołu, którzy dobrze zagrali w pierwszym meczu z Partizanem. Czy byłeś zaskoczony wyborem Szowkowskiego?
- Nie, nie byłem. Po pewnym zwycięstwie w pierwszym meczu Dynamo mogło wyjść na boisko w Belgradzie w dowolnym składzie. Globalnie wszystko rozstrzygnęło się w Lublinie. Wręcz przeciwnie, dobrze byłoby pozwolić innym zawodnikom poczuć ton oficjalnych meczów.
- Czy gol Andrija Jarmołenki zabił intrygę drugiego meczu?
- Po tym golu wszystko się ułożyło. Serbski zespół pogodził się z porażką, a Dynamo jeszcze lepiej kontrolowało piłkę.
- Na początku drugiej połowy kontuzji doznał obrońca Dyachuk. Myślisz, że środkowy obrońca będzie niedostępny przez dłuższy czas?
- Najprawdopodobniej tak. Źle upadł i może mieć problem z barkiem. Maksym dużo krzyczał. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia.
- Co sądzisz o występie Oleksandra Pikhalenko na środku pomocy? Czy był w stanie zintegrować się z grą nowej dla niego drużyny?
- Nie wszystko mu jeszcze wychodzi - potrzebuje czasu. Ciekawie będzie zobaczyć, jak Pikhalenko zagra przeciwko silniejszym przeciwnikom.
- Jaka jest Twoja opinia o Partizanie? Przed pierwszym meczem ich zawodnicy mówili, że chcą awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
- Tak, pamiętam, że dużo się o tym mówiło. Wszystkie te słowa są o niczym. Wszystko trzeba pokazać na boisku. A ich życzenia - niech teraz grają w mistrzostwach Serbii. Dynamo Kijów przejechało się po nich jak po lodowisku.
- Co sądzisz o Andriju Jarmołence , najbardziej utytułowanym zawodniku stołecznej drużyny?
- Oczywiście, Andriy nie porusza się z największą prędkością na boisku. Jednak wiek zbiera swoje żniwo. Natury nie da się oszukać. A jednak Yarmolenko stara się jak może. Sztab trenerski codziennie obserwuje stan Andrija na treningach. Jestem pewien, że jest test, który pokazuje, w jakiej kondycji jest Yarmolenko. Wydaje mi się, że spokojnie wytrzyma tę połowę. Jego doświadczenie pomoże Dynamu Kijów.
- W przyszłym tygodniu Dynamo podejmie szkockie Rangers w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów. Co sądzisz o drużynie z Glasgow?
- Oczywiście, Glasgow Rangers są silniejsi niż Partizan. Wiem, że Mistrzostwa Szkocji rozpoczynają się 3 sierpnia. I to dobrze dla Dynama, że Rangersi nie rozegrali jeszcze żadnego oficjalnego meczu. A Dynamo już weszło w sezon. Czytałem, że skład Glasgow Rangers został bardzo odnowiony. A nowi zawodnicy potrzebują czasu, żeby się zgrać. Myślę, że Dynamo ma duże szanse na zakwalifikowanie się do play-offów Ligi Mistrzów.
- Czy Twoim zdaniem obecna drużyna Dynama odpowiada poziomowi fazy grupowej Ligi Mistrzów, czy lepiej byłoby im grać w grupie Ligi Europy, do której już się zakwalifikowali?
- Zawsze trzeba dążyć do maksimum. Wkrótce rozpocznie się ukraińska Premier League, gdzie nasi chłopcy będą mogli grać jeszcze lepiej.
"Glasgow Rangers to nie Liverpool. I tam nadal będą musieli przejść przez jednego przeciwnika w rundzie playoff i to wszystko. Zawodnicy, kibice, menadżerowie klubów czekają na Ligę Mistrzów. To prestiż i duże pieniądze. Jest początek sierpnia, wiele drużyn przeszło duże zmiany i brakuje im zgrania. Wszystko jest więc w rękach piłkarzy Dynama. Z tego, co widzieliśmy w meczach z Partizanem, ludzie Ołeksandra Szowkowskiego mogą nadal robić hałas w Europie.