Były pomocnik Dynama Kijów, Ołeksandr Alijew, wypowiedział się na temat swojego powrotu do piłki nożnej, a raczej przybycia do klubu PROFAN Medialiga, którego najbliższy mecz odbędzie się przeciwko Ignisowi Artema Milevskyiego.
- Alexander, powiedz nam jak zostałeś zawodnikiem klubu PROFAN Medialiga?
- Rozmawiałem z chłopakami z PROFAN od dłuższego czasu, byłem na ich meczu przeciwko Rukh Media. Zaproponowali mi grę dla nich, a ja się zgodziłem. Dopóki mam wolne minuty, to czemu nie? Lubię Medialigę. Jestem za jej promowaniem.
- Czy oprócz ciebie w PROFAN grają jacyś znani piłkarze?
- Nie o to chodzi, gra tam wielu blogerów. Ale najważniejsze jest to, że piłka nożna w mediach rozwija się w naszym kraju. Dobrym przykładem jest Rukh Media. Profesjonalna piłka nożna w Ukrainie powoli umiera, natomiast Media Liga nabiera rozpędu.
- Jaki strój masz teraz na sobie?
- W środę założę koszulkę PROFAN i zobaczę, jak na mnie wygląda (śmiech).
- Czy nadal masz swój popisowy rzut?
- Nie przyjechałem tutaj, aby pokazać, jak kiedyś grałem. Przyszedłem tutaj, aby rozwijać Medialigę i osiągnąć najwyższy poziom.
- Widziałeś, jak Selezniow pokonał ostatnio Alijewa, strzelając z dystansu z rzutu karnego?
- Widziałem to na wideo. Brawo dla niego. Raz do roku kij strzela. W Selye też strzelił (śmiech).
- To chyba przeznaczenie, bo PROFAN swój pierwszy mecz z Twoim udziałem zagra z Ignisem, w którym gra Milevskyi. Uściśniesz dłoń Artemowi przed meczem?
- Jeśli wyjdziemy razem na boisko i drużyny się przywitają, to oczywiście uścisnę dłoń. Nie jestem jakąś szumowiną. Zawsze traktuję każdego na boisku jak człowieka. A poza boiskiem jest nasze życie osobiste.
- Jeśli Milevsky cię przeprosi, wybaczysz mu?
- Czas pokaże. Cały kraj chce, żebyśmy zawarli pokój. Być może ten mecz został specjalnie zaaranżowany, abym zagrał dla PROFANU.
Andrij Piskun