Trener kijowskiego „Dynamo” Oleg Husev skomentował wynik pierwszego meczu kontrolnego z „Magdeburgiem” na tureckim zgrupowaniu.
— Wszystko idzie zgodnie z planem. Przygotowanie zostało rozpisane, wszystko jest realizowane. Chłopaki, dzięki Bogu, wszyscy żyją i są zdrowi. A pierwszy mecz — on zawsze jest trudny. Spodziewaliśmy się, że taka będzie gra. Przeciwnik jest bardzo poważny, prawie gotowy do sezonu. Dla niego to był ostatni mecz na zgrupowaniu. Dlatego gdzieś przegrywaliśmy mikroepizody, co doprowadziło do takiego wyniku.
— Czy ważne, jak bardzo był gotowy przeciwnik do tego meczu?
— Tak, to ważne, ale tu nie było zbyt dużego wyboru przeciwników. „Magdeburg” to solidna drużyna. Zobaczyliśmy nowicjuszy, jak wyglądali na tle takiego przeciwnika. Przygotowujemy się dalej.
— Cieszyliście się, że widzieliście Mirczę Lucesku i Maksima Szackich w tym meczu?
— (Uśmiecha się.) Mistera widziałem, a Maksima jeszcze nie, był gdzieś z drugiej strony boiska. Teraz się zobaczymy.
— Na ile młodzi zawodnicy „Dynamo” są już gotowi?
— Pracują chłopaki, starają się. Widać, że mają potencjał. Ale trzeba pracować. Widzieliście, że były momenty, gdzie trochę wypadali. Wszystko jest w ich rękach, pracują z pierwszą drużyną. Młodzi mają przed sobą bardzo ważny mecz w Lidze Młodzieżowej. Z nami nabierają formy i doświadczenia. Myślę, że mają przyszłość.
— Pomimo wyniku, z momentami wydawało się, że nawet przegraliście przeciwnika…
— My jeszcze nie przygotowujemy się do tej gry. Jeszcze raz powtórzę: było widać, że przeciwnik jest świeższy, prawie w optymalnej formie. A my dopiero zaczęliśmy, piąty dzień. Wynik nie był na pierwszym miejscu.
— Jakie wrażenie na was sprawili Sliubik i Okon?
— Oni są obrońcami. Raz stracili trzy — znaczy gdzieś nie dopracowali. Ale będziemy się przyglądać…
Tekstowa transkrypcja — Dynamo.kiev.ua, przy użyciu materiału hiperłącze obowiązkowe!