Dyrektor generalny LNZ Andrij Kołysnyk skomentował informacje, że napastnik zespołu Francis Momo rzekomo nie przyjechał na zgrupowanie LNZ w Hiszpanii i odmawia występowania za klub z powodu wojny w Ukrainie.
«Nie było żadnego incydentu tego rodzaju, o którym napisano w mediach, z Francisem Momo.
Ale rzeczywiście wciąż nie jest obecny na zgrupowaniu LNZ w hiszpańskiej Marbelli. Powód — długie rozpatrywanie hiszpańskiej wizy dla obywatela Nigerii. Z wyprzedzeniem otworzyliśmy wizy dla wszystkich naszych legionistów i wszyscy oni od pierwszego dnia rozpoczęli zgrupowanie z drużyną, ale z Francisem wystąpiło opóźnienie, które nie leży po naszej stronie.
Już w najbliższym czasie zawodnik ma dołączyć do obozu drużyny. W czasie pobytu Francisa Momo w LNZ ani razu nie mówił, że nie chce grać w UPL lub że nie wróci do Ukrainy. Czuje się komfortowo w Czerkasach i profesjonalnie wypełnia swoje obowiązki kontraktowe», — powiedział Kołysnyk.