Wieloletni kapitan, lider i obrońca Vorskli Volodymyr Chesnakov opowiedziałUV ozakończeniu kariery i swoich planach na przyszłość.
- Volodymyr, gratulacje. Mówi się, że kończysz karierę jako zawodnik i będziesz pracował w strukturach klubu.
- Tak, to prawda. Kończę karierę i będę pracował w Vorskli.
- Na jakiej pozycji?
- Nie ma jeszcze żadnych konkretów. Najprawdopodobniej będę pracował w sztabie trenerskim Serhija Dołgańskiego.
- Jak podjąłeś decyzję o zakończeniu kariery zawodniczej?
- Miałem przewlekłe kontuzje, po których coraz trudniej było mi wrócić do zdrowia. Dlatego podjąłem taką decyzję.
- Komu przekażesz opaskę kapitana Vorskli?
- Oczywiście Perdyunce (Ihor Perduta - autor), komu innemu (uśmiech).
- Mykoła Pawłow powiedział nam, że po zdobyciu Pucharu Ukrainy w 2009 roku zapoczątkował tradycję: zarząd wypłaca nagrodę pieniężną w wysokości 25 000 dolarów weteranom Worskły, którzy kończą karierę w Połtawie. Mykola Petrovych zwrócił się nawet do Zhevago za pośrednictwem naszej strony, abyś nie został zapomniany.
- Na razie nic o tym nie wiem. Jak mi podziękują lub nie, to ci powiem.
- Dołączysz do sztabu trenerskiego Worskły od nowego sezonu czy od najbliższego meczu z LNZ?
- Mam ważny kontrakt zawodnika do lata. Myślę, że zacznę nową pracę po wakacjach.
- Wyniki Vorskli w drugiej rundzie są zauważalnie słabe. Jaki jest tego powód?
- Słusznie zauważyłeś, że przede wszystkim kuleje wynik, a sama gra moim zdaniem była na przyzwoitym poziomie. Straciliśmy punkty w meczach, w których powinniśmy byli wygrać, z Kolosem i Minayą. Gdybyśmy zdobyli te sześć punktów, nasza sytuacja w tabeli nie wyglądałaby tak źle. W fazie finałowej trochę nam zabrakło, bo mieliśmy swoje szanse.
- Jak wygląda obecnie sytuacja finansowa Vorskli, czy są jakieś długi?
- To grzech narzekać na finansowanie, kiedy w kraju trwa wojna. Nie złośćmy Boga. Tak, są pewne długi, ale nie są one tak krytyczne, około trzech miesięcy. Zarząd pracuje nad ich spłatą.
- Moje pytanie jest następujące: właściciel Worskły Kostiantyn Zhevago przebywa obecnie za granicą. Czy w przyszłym sezonie będzie stabilizacja?
- Powinienem podziękować Konstantinowi Walentynowiczowi za to, że nie opuścił drużyny w tym trudnym czasie. Mimo niewielkiego zadłużenia, finansowanie Worskły jest stabilne.
- Kogo lubisz z młodych zawodników Worskły?
- Bardzo lubię Krupskiego, Pawluczuka, Chrypczuka. Chłopaki grają na przyzwoitym poziomie.
- Który z nich może stać się legendą Worskły, numerem 2 Chesnakova?
- Ten sam Pavlyuk, jeśli oczywiście nie zostanie zwabiony.
- W swoim czasie nie zostałeś zwabiony. Pavlov opowiadał mi, jak zaproponował ci znacznie lepsze warunki w Illichivce, ale odmówiłeś.
- Tak się stało. Kiedy robisz to, co kochasz, to świetnie. A kiedy robisz to, co lubisz, w swoim rodzinnym mieście, gdzie mieszka twoja żona, dzieci, rodzice i przyjaciele, jest dwa razy fajniej. W takich momentach pracuje się z podwójną przyjemnością. Ogólnie rzecz biorąc, nigdy nie chciałem opuszczać Vorskli. To mój rodzinny klub. Kierowałem się zasadą: "Nie szuka się dobrego w złym".
- Istnieje teoria, że były bramkarz nie może być dobrym trenerem. Powiedz nam, jakim trenerem jest Dołgański?
- Zdecydowanie nie zgadzam się z tą teorią. Serhiy Mykolayovych ustawia grę Worskły, która podoba się kibicom. Jedyną rzeczą jest to, że brakuje nam trochę wyników. Po drugie, jest bardzo uczciwą, przyzwoitą i szczerą osobą.
Czy można go porównać do Skrypnyka? Nie zamierzam tego robić. Dla każdego najważniejszy jest wynik, a ten można osiągnąć na różne sposoby, każdy trener ma swój własny proces treningowy.
Dołgański na pewno nie jest dyktatorem, jest bardziej demokratą. Porozmawia z każdym zawodnikiem i udzieli mu kilku rad.
- Wokół Isenki krąży wiele plotek, że latem może opuścić drużynę. Czy wiesz coś na ten temat?
- Musisz go o to zapytać. Z tego co wiem, Isenko chce zostać w Vorskli, ale wciąż negocjuje z zarządem.
- Czy Vorskla ma już cel na następny sezon?
- Cele Vorskli pozostają takie same z roku na rok - miejsce w strefie europejskich pucharów. W przyszłym sezonie postaramy się osiągnąć ten cel.
- Dziękuję, Volodymyr, za wywiad. Stałeś się legendą Worskły jako zawodnik i życzymy Ci, abyś stał się legendą jako trener.
- Dziękuję bardzo, dam z siebie wszystko.
Andrij Piskun