Znany ukraiński dziennikarz Igor Linnyk skomentował zwycięstwo reprezentacji Ukrainy nad reprezentacją Belgii (3:1) w pierwszym meczu play-off Ligi Narodów o prawo występowania w dywizji „A” tego turnieju, które odbyło się wczoraj w Murcji.
Reprezentacja Ukrainy w piłce nożnej dość pewnie, a w dużej mierze z powodu tej pewności — nieco niespodziewanie, pokonała w play-off Ligi Narodów Belgię wynikiem 3:1. I to przy tym, że jako pierwsza bramka wpadła do naszej siatki...
Nie chciałbym przeceniać znaczenia tego zwycięstwa, ponieważ to jeszcze trzeba będzie obronić w rewanżowym meczu za trzy dni na boisku rywala, ale ogólnie warto zauważyć organizację gry zespołu Siergieja Rebrowa.
Przede wszystkim główny trener miał absolutnie rację, domagając się od UAF i UPL przeniesienia połowy spotkań z ostatniej kolejki mistrzostw Ukrainy. Dzięki temu naszym piłkarzom udało się zachować więcej świeżości na początku ostatniej kwarty meczu, w której miały miejsce wszystkie kluczowe wydarzenia, i wykorzystać to zaplanowane przewagę.
Drugi aspekt — doskonałe zarządzanie przebiegiem samej gry ze strony naszego sztabu trenerskiego. Mimo że musieliśmy przeprowadzić od razu dwie wymuszone zmiany — obie na tej samej pozycji, prawego obrońcy! — wchodzący na boisko zawodnicy wzmacniali działania zespołu. Chodzi nie tylko o to, że dwa gole z trzech zdobyli właśnie świeży piłkarze, ale o to, że przez cały czas gry ogólny obraz reprezentacji Ukrainy był zachowany i kontrolowany. Mimo wszystko!
Bez wątpienia wiele osób będzie podkreślać determinację i walecznego ducha zespołu Rebrowa. Tak, to również było na wysokim poziomie. Ale na pierwszym miejscu postawiłbym poziom przygotowania całego naszego zespołu — funkcjonalnego i taktycznego.
W rewanżowym meczu w niedzielę wszystkie te zgromadzone i zdobyte przewagi będą już zneutralizowane energią wydaną w czwartek, stratami w składzie i rywalem. Wtedy nadejdzie czas na kompleksowe wnioski.
Ale te 3:1 — niewątpliwie bardzo miła niespodzianka. Wszystkim zaangażowanym, w tym w naszych klubach, dziękuję za to zaskoczenie!», — napisał Linnyk na swojej stronie w serwisie społecznościowym Facebook.