Były napastnik kijowskiego „Dynamo” i reprezentacji Ukrainy Artem Milevskiy podzielił się wspomnieniami o swoim meczu przeciwko Belgii (3:1) i przewidział dzisiejszy drugi mecz rundy play-off Ligi Narodów.

— Artemie, kiedyś przegraliście u siebie w domu z Belgią w eliminacjach na młodzieżowe Euro (2:3), a potem wygraliście na wyjeździe (3:1), z twoim zwycięskim golem. Pamiętasz te mecze?
— Oczywiście, pamiętam. Dla mnie ten gol, który zdobyłem w 90+3 minucie, jest jednym z najbardziej pamiętnych w karierze. W Mariupolu wspierał nas pełny stadion, ale przegraliśmy 2:3, wszystko zgodnie z grą. Belgia była bardzo mocnym zespołem.
Na mecz-rewanż jechaliśmy bez złudzeń. Myśleliśmy, że szanse to 70 na 30 na korzyść Belgii. Ale wszystko odmieniła druga połowa! Przegrywaliśmy 0:1 po pierwszej części spotkania, a potem strzeliliśmy trzy gole i przeszliśmy dalej.
— Co mówił ci Mikhailychenko po pierwszej grze, jak ustawiał na drugi mecz?
— Pamiętam, że po pierwszej połowie meczu-rewanz w szatni Mikhailychenko powiedział, że zachorował: „Chłopaki, gorzej wam i tak czy zrobić, możecie zrobić tylko lepiej”.
W efekcie zrobiliśmy prezent Mikhailychenkowi, wyszliśmy na drugą połowę i zagraliśmy swoją grę. Mieliśmy wiele okazji, ale wydarzyło się, że Rusa Fomin strzelił, potem — Dimas Chyhrynski, a na koniec wykonałem rzut wolny i przeszliśmy dalej.
Po tym zwycięstwie dzwonili do mnie z „Dynamo” Hryhoriy Mykhailovych Surkis i Valentyn Belkevych, niech mu będzie wieczna pamięć. Powiedzieli, że jesteśmy szczególni i obserwują nas. Było bardzo miło to usłyszeć. Emocje były niesamowite.
— Kilka słów o Euro. Wyszliście wtedy do finału, ale przegraliście decydujący mecz z Holandią.
— Historii jest mnóstwo. Pamiętam, jak Nevmivaka trafił na badanie na doping. Przed tym wypił tabletkę na ciśnienie i przed półfinałem przeszedł pozytywny test na doping. W szoku podchodzi do naszych lekarzy: „Co robić?!”. Lekarze spojrzeli na siebie: „Cóż, co robić? Idź do pokoju do Aliyeva i Milevskogo i wypij dużo whisky, na pewno mają coś w zapasie”. Nasz zespół był świetny!
Pamiętam, jak jechaliśmy na finał do Lizbony, i zbierało się całe portugalskie miasteczko, gdzie my byliśmy zakwaterowani, aby nas pożegnać: „Powodzenia, chłopaki, będziemy za was trzymać kciuki!”. W tym czasie staliśmy się bohaterami Portugalii. Ale w finał, niestety, trochę nam nie wystarczyło, chociaż — mieliśmy swoje momenty.
— Porozmawiajmy o najbliższym meczu reprezentacji Ukrainy. Co myślisz o meczu-rewanżu naszej drużyny przeciwko Belgii?
— Mamy dobry zapas. Dobrze, że 3:1 na naszą korzyść. Czytam, że teraz porównują ten mecz z Francją (pierwszy mecz w eliminacjach na Euro-2014 Ukraina wygrała 2:0, a w meczu-rewanżu przegrała 0:3, — przyp. A. P.). Ale Francja była znacznie silniejsza niż obecna Belgia. Chłopakom życzę tylko szczęścia i zwycięstwa. Wierzę, że im się uda. Powodzenia dzisiaj!
— Jaki wynik przewidujesz?
— Zaryzykuję postawić na 1:1.
— Spróbujmy przewidzieć skład wyjściowy.
— Trudno przewidzieć, ale spróbujmy. Bramkarz — Lunin. Prawy obrońca — Zinchenko. Środek obrony — Zabarnyi i Matvienko. Lewy obrońca — Mykolenko. Defensywny — Kalyuzhny. Środek pola — Sudakov — Shaparenko. Z lewej — Tsyrkov, z prawej — Yarmolenko. Napastnik — Yaremchuk.
Chcę zobaczyć Andriucha Jarmolenkę od pierwszych minut. Człowiek zasługuje na swój występ na boisku, pokazując pewną grę za Dynamo w ostatnich meczach.
Kogo by ja chciał widzieć na szpicy? Zawsze chwalę Romę Yaremchuka. Przypomina mi mojego wymarzonego napastnika. A kto zagra, zdecyduje Serhiy Stanislavovych [Rebrov].
— Jako fan Realu, co sądzisz o rywalizacji Lunina i Courtoisa w Real, biorąc pod uwagę, że Andrij w reprezentacji rozegrał pewniejszy mecz?
— Lunin w tym meczu przypomniał mi jego występy za Real w poprzedniej Lidze Mistrzów, kiedy był kontuzjowany Courtois. Andriucha działał bardzo pewnie, zimno i spokojnie w bramce. Właśnie tej pewności zabrakło mu latem na Euro w nieszczęsnym meczu przeciwko Rumunii (0:3, — przyp. A. P.). Teraz Lunin jest numerem 1 w reprezentacji Ukrainy.
Andrij Piskun