Były pomocnik kijowskiego „Dynamo” Siergiej Mizin podzielił się wrażeniami z pierwszego meczu między reprezentacjami Ukrainy i Belgii (3:1) w play-off Ligi Narodów o prawo występowania w Dywizji „A” tego turnieju w przyszłym sezonie.

— Czy zaskoczył pana skład wyjściowy reprezentacji Ukrainy w pierwszym meczu z Belgią?
— Myślałem, że miejsce w bramce zostanie powierzone Anatolijowi Trubinowi. Ale trener Siergiej Rebrow zdecydował inaczej. Nie wykluczone, że wolał Andrieja Lunin, ponieważ uważał, że jego występ w bramce belgów Courtois, którego jest zmiennikiem w „Realu”, będzie go motywować do lepszej gry. Ale, jakby tam nie było, najważniejsze, że Lunin nie zawiódł.
— W Murcji były dwa różne połowy. Przed przerwą dominowali Belgowie, ale potem sytuacja na boisku zmieniła się diametralnie. Co pomogło Ukraińcom wrócić do gry?
— Wygląda na to, że rywala wybił z rytmu gol Alekseja Huculiaka po poważnym błędzie obrońcy gości. Okazało się, że Belgowie nie tylko nie potrafią przyjąć ciosu, ale mają również problemy z formą fizyczną. Nasi zaczęli agresywniej podejść do rywala w obronie i stało mu się trudniej wyjść spod presji.
Poza tym, Rebrow dobrze trafił z zmianami. Nawet nie przypomnę sobie, że jeszcze dwóch naszych „świeżych” piłkarzy zdobyło bramki. Krótko mówiąc, Ukraińcy pokazali, jak mogą grać, teraz ważne, żeby przez dwa dni w Genk udowodnili, że to nie była przypadkowość.
— Niestety, z powodu kontuzji reprezentacja Ukrainy została od razu bez dwóch prawych obrońców – Jewgienija Konopli i Alekseja Sycza. Co by pan doradził w tej sytuacji Siergiejowi Rebrowowi?
— Cokolwiek bym nie powiedział, sytuacja jest krytyczna. Ponieważ Aleksander Zinchenko po raz kolejny udowodnił swój wszechstronność, efektywnie grając na dla niego nietypowej pozycji. Myślę, że spełni oczekiwania także w Genk. Chociaż, gdybym mógł decydować, to zgłosiłbym Ilję Krupskiego, który obecnie przebywa w Turcji w składzie młodzieżowej reprezentacji Ukrainy.
— Większość ekspertów w tej parze preferowała Belgów. Jak by pan teraz ocenił szanse rywali?
— Wczoraj rywal zawiódł w obronie, ale jestem przekonany, że popracuje nad błędami. Belgowie przegrali tylko bitwę, ale nie wojnę i postarają się zrehabilitować w rodzimej atmosferze. Dlatego z nimi trzeba być ostrożnym. Chociaż po imponującej drugiej połowie w wykonaniu ukraińskiej reprezentacji w Murcji, ich szanse na ogólny sukces znacznie wzrosły.
Andriej Pisanenko