Były obrońca Metalurga Zaporoże Oleg Ratij przypomniał historię kontrowersyjnego gola swojego byłego zespołu w meczu z Dynamem Kijów w mistrzostwach Ukrainy 2000/01.
Przypomnijmy, że ta walka odbyła się na trzy rundy przed zakończeniem mistrzostw Ukrainy. Szachtar był wówczas na pierwszym miejscu w tabeli i o jeden punkt przewagi nad Dynamem. I tak w wyjazdowym meczu z Metallrg Kijowianie wygrali tylko dzięki kontrowersyjnej bramce Florina Chernata w 73. minucie, którą później nazwano „komputerowym golem Dynama”.
„Drużyna Dynama miała wtedy to, czego potrzebowała! Jak teraz pamiętam ten oddział: Szowkowski, Waszczuk, Gołowko, Kosowski, Belkiewicz, Chackiewicz i duża grupa legionistów, na czele z wielkim Łobanowskim. Moim zdaniem nie było tam nawet bramki. Po strzale Florina Chernata doszło do odbicia Sergija Bugaja, a ja, będąc przed linią bramkową, skierowałem piłkę w ręce Andrija Głuszczenki.
Zawodnicy Dynama spokojnie zaczęli siadać do defensywy iw tym momencie jeden z Kijowian wskazał na sędziego, który sygnalizował bramkę i już stał na środku boiska. Z trybun poleciały monety i inne przedmioty, przy bocznej krawędzi wybuchła bójka. Sędzia meczowy Jewgienij Abrosimow z Odessy odesłał Głuszczenkę i zaliczył gola.
W kolejnej rundzie w Doniecku Szachtar nie pokonał CSKA Kijów, a Dynamo pokonało Tawriję. A w ostatniej rundzie zwyciężyli zarówno Kijowianie, jak i Donieck, co pozwoliło podopiecznym Walerego Łobanowskiego wyprzedzić o jeden punkt drużynę Wiktora Prokopenko.
Jeśli mówimy o tym celu, to eksperci dokonali komputerowej „analizy” obecnej sytuacji. Nawiasem mówiąc, wiele lat później odpowiedzialny wykonawca tej analizy powiedział w wywiadzie, że wstydzi się tej pracy ”- cytuje Ratia dzień fanów.