Dziennikarz Piotr Słonka opublikował na swoim kanale Telegram wywiad z 21-letnim pomocnikiem Lechii Gdańsk Maksimem Hlanem.
- Moje pierwsze pytanie dotyczy Twoich początków w Polsce. Jak to się stało, że przyjechałeś do Polski i zacząłeś grać dla Lechii?
- Przyjechałem do Polski na początku lata. Chciałem wrócić do formy. To nie były testy, to nie było leczenie, to było po prostu dbanie o formę. Najpierw w Warcie, a potem przez kilka dni w Lechii. Po jakimś czasie Lechia skontaktowała się z nami i zaczęliśmy się komunikować. Wtedy wszystko było na swoim miejscu, mogłem uczestniczyć w takich rozmowach. Szybko doszliśmy z Lechią do porozumienia.
- Jak to się skończyło w przypadku Zorii?
- Tam jeszcze nic się nie skończyło. Wszystko jest jeszcze w początkowej fazie, więc nie mogę za dużo powiedzieć.
- Czy nadal śledzisz rozgrywki UPL?
- Oczywiście! Śledzę ligę, ponieważ mam tam wielu przyjaciół. Oglądam mecze i kibicuję moim przyjaciołom. To interesujące!
- Której drużynie kibicujesz najbardziej?
- Najbardziej kibicuję klubowi z mojego rodzinnego miasta Żytomierz, Polesia. Urodziłem się tam i grałem przez kilka lat. Życzę im samych sukcesów.
- Czy możesz porównać pierwszą ligę w Polsce z UPL?
- Ligi różnią się pod względem siły. W Polsce większy nacisk kładzie się na siłę. Tutaj trzeba dużo więcej biegać, dużo mocniej grać piłką. Dlatego pod pewnymi względami jest tu trudniej. Jest mniej technicznego futbolu. Lechia stara się jednak grać techniczną i szybką piłkę. To nas wyróżnia i dlatego zasługujemy na wysokie miejsce w tabeli.
- Jak opisałbyś swój styl gry? Szczerze mówiąc, przypominasz mi Andrija Jarmołenkę.
- Bardzo się cieszę, że porównujesz mnie do takiego zawodnika i legendy ukraińskiego futbolu jak Andrij Jarmołenko. Cieszę się również, że postrzegasz mnie jako tak technicznego zawodnika, ale chciałbym zaznaczyć, że dzisiaj nie zagrałem swojego najlepszego meczu. ale to nie jest najważniejsze, ponieważ najważniejsze jest to, że cała drużyna wygrała. Kiedy drużyna wygrywa, wszystko inne schodzi na dalszy plan. Ale cieszę się, że ludziom podoba się moja gra. Piłka nożna jest dla kibiców, dla dziennikarzy, którzy o niej piszą. Musimy dawać ludziom radość. Jeśli komuś podoba się moja gra, to ja też jestem szczęśliwy. Jeśli chodzi o moją pozycję, to w Lechii gram jako lewoskrzydłowy. Ale na przykład w reprezentacji mogę grać jako dziesiątka, także w środku pod napastnikiem. W Zorii grałem na prawym skrzydle. Z przodu mogę grać wszędzie. Nawet w obronie, jeśli trener tego chce i wymaga.
- Gdzie widzisz siebie za półtora roku?
- Zadawano mi już to pytanie, ale szczerze mówiąc, trudno mi na nie odpowiedzieć. Gdybym o tym nie myślał, nie mógłbym sobie na to pozwolić, bo straciłbym koncentrację. A nie chcę mówić, życie pokaże. Teraz liczy się następny mecz. Nie chcę wybiegać myślami zbyt daleko w przyszłość. Muszę robić małe kroki do przodu, nie spieszyć się. Oczywiście mam swoje marzenia. Są duże.
- Jakie one są?
- Oczywiście gra w reprezentacji, Liga Mistrzów.
- A Igrzyska Olimpijskie?
- Pasuję do kategorii U-21 i U-23, a trenerzy muszą sami zdecydować, oczywiście, że chciałbym zagrać.