Były napastnik Karpat Lwów Taras Kabanow przypomniał o sprawie zachęt finansowych od Szachtara Donieck.
- Jakie mecze z czasów gry dla Karpat pamiętasz najbardziej?
- Oczywiście mecze z Dynamem i Szachtarem. A także te, w których strzeliłem bramki i okazały się zwycięskie. Na przykład, kiedy graliśmy z Kryvbasem we Lwowie i przegrywaliśmy 0:2. Wszedłem po przerwie i strzeliłem dwa gole, z których drugi okazał się zwycięski. Następnie zaliczyłem dublet w Mariupolu, co również przyniosło zwycięstwo 3-2 Karpatom. Mecz we Lwowie z Dynamem okazał się interesujący, kiedy przegraliśmy z Kijowem 3-4, a Maksym Shatskikh strzelił zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry.
Ale mecz, który najbardziej utkwił mi w pamięci, to ten, w którym Karpaty grały z Dynamem Kijów w maju 2001 roku, trzy kolejki przed końcem ligi. "Szachtar był w wyścigu o mistrzostwo i mogliśmy pomóc Pitmenom zostać mistrzami Ukrainy po raz pierwszy. Musieliśmy odebrać punkty Dynamo. Zremisowaliśmy 1:1 (trener Dynama Oleksiy Mykhailychenko powiedział na pomeczowej konferencji prasowej, że Karpaty cieszą się ze zdobycia punktu, jakby wygrały Ligę Mistrzów - przyp. red.
- Ale w tamtym sezonie Szachtar nie został mistrzem.
- Nie został, bo w przedostatniej kolejce w Doniecku nie zdołali pokonać CSKA Moskwa 0-0. "Górnicy" zdobyli mistrzostwo w następnym roku.
- Czy Szachtar obiecał ci dobre bonusy, jeśli zabierzesz punkty Dynamo?
- Tak. Premie od stron trzecich nie były wtedy zabronione. Otrzymaliśmy bardzo dobre pieniądze za ten remis.
Oleksandr Petrov