Główny trener odeskiego „Czarnomorca” Ołeksandr Babicz dał kolejny komentarz dotyczący meczu mistrzostw Ukrainy przeciwko „Ołeksandrii”, który „marynarze” kończyli w dziewiątkę.
— Przede wszystkim uważam, że emocje naszej drużyny były uzasadnione. A niecenzuralnych słów było trochę za dużo. Co do tego, co się działo na boisku w olksandryjskim meczu, to moim zdaniem sędzia Ołeksandr Omelczenko sprowokował te działania. Obejrzałem wideo pierwszej połowy meczu i wczoraj, i dzisiaj rano — zarówno z transmisji telewizyjnej, jak i z nagrania technicznego. I mogę powiedzieć, że w 16. minucie był czysty faul na Bohdanie Butce, kiedy był pierwszy przy piłce. Dokładnie dwie sekundy po tym faulu zdobywają nam bramkę. A nie jest przez sędziego odwoływany, jak i nie ma żadnego sygnału od asystentów na VAR, którzy z jakiegoś powodu niczego nie widzieli. A drugi jaskrawy epizod miał miejsce pod koniec pierwszych trzydziestu minut meczu, gdy czysta żółta kartka (co najmniej żółta!) dla tego samego Butki powinna być pokazana zawodnikowi „Ołeksandrii”, który skoczył na naszego kapitana. Po tym Bohdan nie powstrzymał emocji i został ukarany. Wszystko rozumiem: to futbol. Uważam jednak, że grę zepsuł sędzia. Gdyby spokojnie ukarał żółtą kartką olksandryjskiego Ołeksandra Białajewa i dał gwizdek w pierwszym momencie, to nie wydarzyłoby się nic, co ostatecznie miało miejsce. Myślę, że byłby to dość interesujący mecz, ponieważ zarówno my, jak i „Ołeksandria” się na niego nastawialiśmy. Byłoby więcej prawdziwego futbolu. A tak…
—Czy klub planuje podjąć jakiekolwiek działania związane z sędziowaniem w olksandryjskim meczu?
— Teraz jestem na naszej bazie klubowej i na razie z nikim na ten temat nie rozmawiałem. Po treningu zadzwonię do kierownictwa. Stuprocentowo — trzeba jakoś zareagować, bo wszystkie te emocje, które wybuchły w Ołeksandrii, kumulowały się przez całe pierwsze połowy. W piętnastu turach, które nasza drużyna rozegrała w mistrzostwach do dziś, w co najmniej siedmiu sytuacjach bramkowych wszystko było przeciwko „Czarnomorcowi”. To działo się, gdy zdobywano nam bramki z naruszeniem zasad, gdy nam naruszano zasady i nie „stano” oczywiste rzuty karne. Co można mówić, jeśli na bramkę rywali nie zostały przyznane co najmniej cztery rzuty karne! Podkreślam: to momenty, które były oczywiste, ewidentne. Tak po kumulacyjnym wszystko do tego doszło. Cóż, będziemy rozmawiać z kierownictwem naszego klubu w sprawie tego, aby była jakaś reakcja. Bo kontynuowanie tego tak dalej nie powinno mieć miejsca.
Wjaczesław Kułczycki
", 'Ołeksandr Babicz UA-Futbol.