Ukraiński trener Siergiej Nagornjak ocenił pierwszą połowę sezonu UPL, występy ukraińskich drużyn w europejskich pucharach, a także wyniki losowania dla reprezentacji Ukrainy w ramach eliminacji MŚ-2026.
— Siergiej Nikolaevič, jak ocenić wyniki pierwszej połowy sezonu w UPL?
— Przed startem sezonu przewidywano, że na czołowych miejscach będą „Szachtar” i „Dynamo”. A „Alexandria” bardzo miło zaskoczyła. „Dynamo” w mistrzostwach Ukrainy idzie z minimalną stratą punktów. A „Szachtar” oczywiście zaskoczył. Strata do pierwszego miejsca wynosi siedem punktów. Ale pytanie dotyczy tego, kto jak się przygotuje do drugiej połowy sezonu. Należy jednak powiedzieć, że jedynym zaskoczeniem jest „Alexandria”.
— W czym Pana zdaniem tkwi fenomen „Alexandrii”?
— Trener oczywiście odgrywa bardzo ważną rolę w postępie drużyny. Zebrali się dobrzy zawodnicy! Przed rozpoczęciem sezonu wzmocnili ich Filipow i jeszcze kilku piłkarzy. Jeśli w poprzednim sezonie mieli długą serię bez zwycięstw, to w tej kampanii, uważam, alexandryjczycy grają bardzo godnie. Nawet ich trenerzy mówią, że drużyna skacze ponad swoje możliwości. „Alexandria” miło zaskoczyła! I cieszy mnie właśnie gra alexandryjczyków.
— Kto jeszcze z drużyn miło Pana zaskoczył?
— Miło zaskoczył mnie „Weresz”. Graliśmy z nimi o prawo występowania w UPL. W starciu z „Epicentrem” prezentowali całkiem dobry futbol. Udało im się w tej edycji, biorąc pod uwagę mecz pucharowy, stworzyć serię bez porażki w 11 meczach. W ramach UPL nie przegrali 10 spotkań z rzędu. W tym sezonie „Weresz” radzi sobie nieźle. I, jeśli szczerze, oczekiwałem więcej od „Polesia”.
— Ale przecież „Szachtar” przegrał dwukrotnie z drużyną z Żytomierza!
— Tak, rzeczywiście. Ale piłkarze „Polesia” rozumieją, że za zwycięstwa nad „Szachtarem” też dostaje się trzy punkty, tak jak za zwycięstwa nad innymi rywalami. Ale dla zespołu z Żytomierza najważniejsze było to, że udało im się wyjść z tego kryzysu i przerwać serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa w UPL.
— Co powie Pan o najlepszych strzelcach UPL? Teraz są nimi Wanat z 10 bramkami i Hucułak z 9 golami.
— Tak, Wanat zaczął strzelać i ostatecznie przewodzi w wyścigu strzelców. Natomiast jeśli mówić o Hucułaku i Nazarence, to to są dwie najsilniejsze strony „Polesia”. Bardzo wiele zależy od gry jednego i drugiego, zwłaszcza Hucułaka. W decydujących meczach, gdy było to potrzebne, on strzelał ważne bramki. Hucułak i Nazarenko — to dwa z najlepszych nabytków „Polesia” na dzień dzisiejszy. Są zawodnikami narodowej reprezentacji! Muszą dawać takie wyniki!
— W kwestii występów ukraińskich drużyn w europejskich pucharach można przypisać na plus zwycięstwo i remis „Szachtara” oraz gola „Dynamo” w bramce „Wiktonu”. Co powie Pan o tych wynikach?
— W kwestii występów „Dynamo” chyba trener musi rozwiązać. Trudno powiedzieć, dlaczego dynamowcy tak zagrali. Od „Szachtara” gdzieś oczekiwano więcej, ale u Doniecka przeciwnicy byli poważni w postaci „Bayernu”, „Arsenalu”, „PSV”, „Atalanty”. „Szachtar” również będzie musiał jeszcze zagrać z „Borussią” (Dortmund) i „Brestem”. Jeśli chodzi o „Brest”, od razu powiem, że to bardzo trudny przeciwnik. Ciekawie będzie zobaczyć to starcie. Obserwuję tę drużynę. Mogę powiedzieć, że drużynowa gra „Bresta” jest bardzo dobra.
Wiecie, jaka jest różnica między „Szachtarem” w tym sezonie a w poprzednim sezonie? W tej kampanii wszystko ciągną ukraińscy piłkarze. Przyzwyczailiśmy się do tego, że przez 15 lat „Szachtar” miał głównie ukraińską obronę, a grupę ataku reprezentowali legioniści. Taką schematykę jeszcze stworzył Mircza Lucescu. A teraz w „Szachtarze” i cudzoziemcy są już innego poziomu. Nie ma co ukrywać. Chociaż ceny na legionistów są nie małe, to kluczowe role odgrywają nasi piłkarze.
— A kogo dokładnie wyróżni Pan?
— Także Sudakow i Bondarenko, od których wiele zależy. Po prostu niektórzy piłkarze w mistrzostwach Ukrainy grają dobrze, a w europejskich pucharach nic nie pokazują. Ale, niestety, musimy stwierdzić, że to nie jest najlepszy czas dla naszego futbolu. Chociaż mistrzostwa Ukrainy są interesujące! Jest wiele niespodziewanych, nieprzewidywalnych wyników w meczach. Ale mimo to zawsze naszym wskaźnikiem były europejskie puchary. To jest taki pierwszy sezon, delikatnie mówiąc, niezbyt udany dla ukraińskich drużyn. Dlatego też w tabeli współczynników Ukraina schodzi coraz niżej. A w następnym sezonie w Lidze Mistrzów z Ukrainy będzie tylko jedna drużyna.
— Powiedział Pan, że „Szachtar” w styczniu będzie miał trudne mecze w Lidze Mistrzów. A co powie Pan o przeciwnikach „Dynamo”, a dokładniej „Galatasarayu” i RFSh?
— „Dynamo” musi chociaż kogoś pokonać w tym sezonie europejskich pucharów. Z „Galatasarayem”, może, da się grać. Tak, z nimi będzie ciężko, ale to drużyna-nastrojenie. Strzelają dużo, ale i dużo puszczają.
— Co myśli Pan o losowaniu eliminacji Mistrzostw Świata 2026? Ukrainie trafiły się Islandia, Azerbejdżan i zwycięzca pary w Lidze Narodów Francja/Hrvatska!
— Oczywiście, chciałbym, żeby rywalem Ukrainy w meczach eliminacyjnych była lepsza Chorwacja. Francuzi mogą zebrać dwie drużyny. A u Chorwatów trwa zmiana pokoleń. Tak, z Bałkanami będzie ciężko, ale jak dla mnie, są szanse. W zasadzie ze wszystkimi drużynami będzie trudno. Reprezentacja Islandii znów zaczyna podnosić poziom swojej gry! Bardzo trudno będzie z tymi przeciwnikami. Mamy dobrych piłkarzy, ale jak na razie w meczach reprezentacyjnych nie spełniają w pełni oczekiwań, które na nich pokładają.
Andriej Pisarienko