Pomocnik „Ermisa” z 3. dywizji Cypru Ihor Khudobiak podzielił się z kanałem Youtube Stowarzyszenia Dziennikarzy Sportowych Ukrainy wrażeniami z życia w tym kraju.

— Rosjan jest dużo na Cyprze. Spotykasz się z nimi? Czy zdarzały się jakieś napięte sytuacje?
— Tak, zwłaszcza po tym, jak miała miejsce pełnoskalowa inwazja w lutym 2022 roku. Były takie momenty, że my, Ukraińcy, chcieliśmy trochę poprawić sobie nastrój. Wieszaliśmy flagi na samochodach, jeździliśmy. Pewnego razu rano wstaję, żeby zawozić dzieci do szkoły i widzę: zerwana flaga z mojego samochodu. Wtedy patrzyłem na kamerę sąsiadów, widać, że tuż przed świtem ktoś podjechał i ściągnął nożem. Ale nic, wtedy powiesiliśmy inne flagi i tak staraliśmy się poprawić sobie nastrój.
— Tutaj jest także ukraińska społeczność. Czy odbywa się jakaś komunikacja wewnętrzna między Ukraińcami?
— Tak, społeczność bardzo się zjednoczyła, szczególnie po pełnoskalowej inwazji Rosji. Teraz, o ile wiem, około 20 tysięcy przyjechało po inwazji i oficjalnie uzyskało dokumenty na Temporary Protection na Cyprze. Społeczność się powiększa i jest bardzo dobra. Szczególnie w Larnace mamy wręcz centrum kulturowe — można wejść, napić się kawy, wewnątrz jest dużo ukraińskiego wystroju, bardzo miła atmosfera tam.
— Gdzieś można poczuć trochę ukraińskiego wsparcia?
— Tak. Można trochę zapomnieć, że jesteś na Cyprze.
— Ukraińcy przychodzą na piłkę nożną?
— Kiedy grałem w „Etnikosie” — tak, przychodzili znajomi Ukraińcy na mecze, wspierali, było miło.
", 'Ihor Khudobiak (zdjęcie: instagram.com) Trybuna.