Jutro, 17 sierpnia, odbędzie się pierwszy mecz play-off Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a Benficą Lizbona. We wtorek w Łodzi główny trener ukraińskiej drużyny Mircea Lucescu wygłosił przedmeczową konferencję prasową.
- Jak oceniasz napastnika Benfiki, Romana Jaremczuka, który grał w Dynamo?
- Jaremczuk to bardzo dobry napastnik. Myślę, że to ważny zawodnik zarówno dla Benfiki, jak i reprezentacji Ukrainy.
- Dynamo dokonało już niemożliwego w kwalifikacjach - znokautowało Fenerbahce i pokonało Sturma w dogrywce. Czy poziom mentalny twojego zespołu wzrósł?
— Nie można porównywać tych meczów z naszą sytuacją. Benfica ma doskonałą infrastrukturę, ma możliwość i finanse na zapraszanie graczy na wysokim poziomie. Będziemy musieli stoczyć z nimi pojedynki. Teraz Dynamo nie ma możliwości dokonywania transferów, nie gramy w domu. Drużyna trenuje na tym samym boisku z dziećmi, zawodnicy mieszkają w hotelu bez rodzin.
Jednak pomimo tych trudności Dynamo osiągnęło bardzo dobre wyniki w konfrontacjach z Fenerbahce i Sturmem. I mamy nadzieję kontynuować grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów. To jest ważne dla Ukrainy i zawodnicy to czują. Na naszych meczach gromadzi się wielu ukraińskich kibiców, matek z dziećmi. Chcą czuć jedność, będąc z dala od Ukrainy w statusie przymusowych uchodźców. Jesteśmy wobec nich odpowiedzialni i postaramy się dać im pozytywne emocje.
Benfica to świetny zespół. Jak wspomniałem, latem wzmocnili ich fantastyczni młodzi piłkarze Florentino i Neres. Jakość składu znacznie wzrosła, Portugalczycy prezentują bardzo widowiskowy futbol. Benfica ma obecnie więcej możliwości niż Dynamo. Jednak w piłce nożnej wszystko jest możliwe.
Szkoda, że straciliśmy Sidorczuka i Garmasha z powodów dyscyplinarnych. To najbardziej doświadczeni gracze w naszej drużynie. Ale postaramy się zrekompensować ich nieobecność innym wykonawcom. Spodziewam się bardzo trudnej walki. Jesteśmy jednak na to gotowi.
— Czy jesteś dumny z tego, że Twoi piłkarze grają na tak wysokim poziomie w tak trudnych warunkach?
- TAk. Nikt poza nami nie może odczuć sytuacji, w której się znajdujemy. Przez co przechodzimy, w jakich warunkach pracujemy i jak ciężko jest utrzymać zespół na wysokim poziomie. Ale kiedy zawodnicy wychodzą na boisko, zamieniają się w prawdziwych zawodowców i całkowicie oddają się sprawie. Dlatego jestem wdzięczny moim podopiecznym.
- Czy jutro zobaczymy defensywną piłkę Dynama, skoro Benfica lubi grać kombinowaną, ofensywną piłkę?
- Z Benfiką nie możemy grać w ofensywny futbol. Mają wielu szybko wykwalifikowanych graczy, którzy wiedzą, jak pokonać i stworzyć wolne strefy. Indywidualnie są bardzo silne. Ale piłka nożna jest nieprzewidywalna i dlatego jest taka piękna. Przed rozpoczęciem meczu nigdy nie można z całą pewnością stwierdzić, kto zwycięży. Benfica ma przewagę w klasie, ale Dynamo gra sercem.