W piątek, 8 marca, trener reprezentacji Ukrainy Serhij Rebrow zorganizował w Domu Piłki Nożnej w Kijowie konferencję prasową poświęconą marcowym meczom drużyny narodowej.
Przypomnijmy, że 21 marca reprezentacja Ukrainy zagra z Bośnią i Hercegowiną w Zenicy w ramach półfinału fazy play-off kwalifikacji do Euro 2024. Następnie reprezentacja Ukrainy zagra we Wrocławiu 26 marca: albo finał play-off ze zwycięzcą półfinału między Izraelem a Islandią (w przypadku zwycięstwa nad Bośnią i Hercegowiną), albo mecz towarzyski z przegranym z tej pary.
Najpierw Serhij Rebrow ogłosił listę zawodników, którzy zostali wezwani na zgrupowanie reprezentacji Ukrainy w celu przygotowania się do nadchodzących meczów, a następnie odpowiedział na pytania dziennikarzy.
- Jak wygląda sytuacja z Zinchenko? Opuścił już pięć meczów Arsenalu, a klub milczy.
- Jestem w kontakcie z Ołeksandrem, dużo rozmawiamy. Jestem świadomy sytuacji z jego kontuzją: mam nadzieję, że znajdzie się w składzie Arsenalu na następny mecz. A o tym, czy zagra, czy nie, zadecyduje trener.
Zinczenko ma przed sobą jeszcze dwa mecze dla Arsenalu - jeden w lidze angielskiej, jeden w Lidze Mistrzów. Będziemy go obserwować. Najważniejsze jest to, że już trenuje w grupie ogólnej i dlatego został powołany na to zgrupowanie. Jestem pewien, że pomoże drużynie narodowej.
- W jakim stopniu możemy liczyć na Zinczenkę, biorąc pod uwagę, że opuścił ponad miesiąc?
- Tego jeszcze nie wiem. Do rozpoczęcia zgrupowania jest jeszcze dużo czasu. Na razie jestem wdzięczny naszym klubom, że zgodziły się wypuścić swoich zawodników do reprezentacji wcześniej. W tym będziemy mieli pewną przewagę nad reprezentacją Bośni i Hercegowiny: w tej drużynie jest tylko jeden Bośniak, a cała reszta to legioniści, dlatego nie mają możliwości wcześniejszego rozpoczęcia treningów. A my mamy czas.
Jeśli chodzi o naszych legionistów, to teraz zagraniczne kluby mają sporo przełożonych spotkań. Ale tylko Mudryk przyjedzie do nas 17 marca, a reszta chłopaków będzie do naszej dyspozycji wcześniej. Ogólnie rzecz biorąc, będziemy mieli czas, aby zobaczyć stan zawodników i podjąć decyzję o składzie na mecz.
- Który z bramkarzy powołanych na to zgrupowanie znajdzie się w podstawowym składzie?
- Nie mogę teraz powiedzieć. Ale jestem bardzo zadowolony, że wszyscy nasi bramkarze mają treningi. To bardzo dobrze. Lunin gra dla Realu Madryt, wczoraj oglądałem mecz Benficy z Trubinem w bramce. Tuż przed meczem zdecydujemy, kto zagra. Kluby mają przed sobą wystarczająco dużo meczów - zarówno w mistrzostwach kraju, jak i w Lidze Mistrzów. Ale, powtarzam, jestem zadowolony, że wszyscy nasi bramkarze mają za sobą treningi.
- Oceniam formę napastników powołanych na to zgrupowanie.
- Cieszę się, że Yaremchuk ma teraz treningi. Ciężko pracuje, jestem z niego zadowolony, cieszę się, że strzelił bramkę, że gra dla Valencii.
Dovbik niestety ostatnio nie strzela bramek, ale widzę jak pracuje dla drużyny i że drużyna mu ufa.
Cieszę się, że Sican gra na swojej pozycji. Wcześniej często grał na pozycji skrzydłowego. Nie mówię, że to źle, ale myślę, że to nie jest jego pozycja. Podoba mi się również pragnienie, z jakim pracuje Sican. Dlatego powołaliśmy go na ten obóz treningowy. Mamy nadzieję, że przyjedzie z przyjemnością.
Najważniejszą rzeczą jest to, że chłopaki mają treningi. W procesie treningowym zobaczymy, kto jest gotowy i w jakim stanie.
- Czego brakuje Vanatu, aby osiągnąć twój poziom?
- Mojego poziomu? Vanatu ma swój własny poziom. Wystarczający, by grać w reprezentacji. Dlatego został powołany na ten obóz treningowy.
- Pytanie o Igrzyska Olimpijskie. Czy nasze kluby będą gotowe wypuścić zawodników do młodzieżowej reprezentacji na 3-4 kolejki przed końcem mistrzostw Ukrainy?
- Myślę, że wszyscy powinniśmy pomóc Rusłanowi Rotanowi w stworzeniu konkurencyjnej drużyny. Zwłaszcza, że na Igrzyskach Olimpijskich zagramy po raz pierwszy, nie mamy takiego doświadczenia.
Z drugiej strony, w tym czasie Dynamo i Szachtar z pewnością będą miały kluczowe mecze. Musimy porozmawiać z klubami, ich menedżerami, trenerami. Igrzyska Olimpijskie to bardzo ważny turniej. Ogólnie rzecz biorąc, każdy występ Ukrainy na arenie międzynarodowej jest teraz bardzo ważny i musimy mieć konkurencyjną drużynę. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby to osiągnąć. Jestem pewien, że dla zagranicznych klubów ważne jest, aby ich zawodnicy byli reprezentowani na Igrzyskach Olimpijskich.
- Czy trenerzy młodzieżowej reprezentacji Ukrainy zwracali się z prośbą o sprowadzenie Vanata na marcowe zgrupowanie?
- Ważne jest, aby mieć w drużynie różnorodnych zawodników, nawet na jednej pozycji. Vanat nie jest napastnikiem, jak na przykład Dovbik czy Yaremchuk. On może robić coś innego. Dlatego powołaliśmy tak wielu zawodników: nie wiesz z góry, kogo będziesz potrzebował w konkretnym meczu z konkretnym przeciwnikiem, nie wiesz z góry, jak będziesz musiał zmienić grę. Widziałem Vanata zarówno na treningach z Dynamem, jak i w meczach i jestem pewien, że nam pomoże.
- Czy można powiedzieć, że teraz Brazhko zajmie miejsce Stepanenko w reprezentacji Ukrainy?
- Brazhko został powołany, ponieważ Stepanenko jest teraz kontuzjowany. Zobaczymy jaka będzie dynamika powrotu Tarasa do zdrowia. Może powołamy go na drugi mecz w marcu. Volodymyr zasłużył na powołanie do reprezentacji swoją grą w młodzieżowej drużynie narodowej i ciągłymi treningami w Dynamie.
W przyszłości będziemy musieli korzystać z młodych zawodników: czas idzie do przodu, musimy przyciągać nowych wykonawców. Jest to więc ważne wyzwanie nie tylko dla Brazhko, ale także dla młodych graczy: teraz wyraźnie widzą, że reagujemy na ich sukcesy w drużynie. Tak więc w przyszłości będziemy powoływać zawodników z drużyn młodzieżowych do reprezentacji narodowej.
- Jak wygląda sytuacja z Yarmolenko? Czy rozmawiałeś z nim? Jeśli tak, to o czym?
- O piłce nożnej. Rozmawiam z każdym. Szkoda, że Andrij nie wyzdrowiał na tym zgrupowaniu. Bardzo tego chciał, tak samo jak bardzo chciał pomóc Dynamu w drugiej połowie sezonu. Niestety, Andriy wciąż dochodzi do siebie. Życzę mu jak najszybszego powrotu - potrzebujemy go zarówno my, jak i Dynamo. W międzyczasie, niestety, Yarmolenko nie jest w stanie otrzymać powołania do kadry narodowej.
- Co możesz powiedzieć o reprezentacji Bośni i Hercegowiny?
- Myślę, że piąte miejsce, które zajęli w grupie eliminacyjnej Euro 2024, nie jest tym, na co ta drużyna zasłużyła. Ale jest jak jest. Reprezentacja Bośni i Hercegowiny ma już trzeciego trenera w ciągu roku. Widziałem po ostatnich meczach, że Savo Milosević (obecny trener reprezentacji Bośni i Hercegowiny - przyp. red.)dokonywał wielu rotacji. Trudno więc powiedzieć, kto zagra przeciwko nam.
Oglądaliśmy wiele meczów z udziałem naszego przeciwnika. Ale powtarzam, wszyscy zawodnicy tej drużyny grają w Europie, tylko jeden - w Bośni. To trudny zespół, musimy być na niego gotowi. Ale musimy myśleć przede wszystkim o sobie: jeśli nie pokażemy gry, którą musimy pokazać, nie będzie sensu mówić o przeciwniku. Mamy trudnego przeciwnika, ale musimy myśleć o naszej grze i przygotowywać się. Wszystko jest w naszej mocy.
- Im więcej ukraińskich graczy w Europie, tym lepiej dla Ciebie?
- Myślę, że to bardzo ważne dla Ukrainy. Pamiętam, że kiedy pracowałem z Jarmołenką w Dynamie Kijów, najwyraźniej przerósł poziom ukraińskich mistrzostw, widziałem to. A potem robił postępy w kolejnych mistrzostwach.
Zarówno dla reprezentacji narodowej, jak i dla Ukrainy ważne jest, aby nasi zawodnicy jeździli do innych mistrzów i pokazywali, że Ukraina istnieje.
Podam prosty przykład. Kiedy zdobyłem dwa tytuły mistrzowskie z Dynamem Kijów, widziałem, że zawodnicy tej drużyny nie byli tak zmotywowani. Więc kiedy ktoś gra w UPL przez 3-4 sezony, ma pragnienie osiągnięcia nowego poziomu. Dla nas ważne jest, aby nasi zawodnicy przeszli na inny poziom, aby byli zmotywowani.
- Na jakim etapie jest realizacja pomysłu powrotu młodzieżowych mistrzostw Ukrainy?
- Z jakiegoś powodu, gdy tylko powiem coś w wywiadzie, trenerzy i specjaliści zaczynają o to pytać. Ale kiedy rozmawiałem na ten temat z trenerami, prawie wszyscy byli za. Ponieważ młodzieżowe mistrzostwa to istnienie drużyn, z których trenerzy mogą czerpać zawodników na przyszłość.
Tak, to jest moje pragnienie, chcę przywrócić mistrzostwa U-21, aby w tym turnieju było więcej młodych graczy z praktyką gry. Teraz nie jest to możliwe, ale będę promował ten pomysł, to dla mnie ważne, więc będę kontynuował dialog z klubami.
- Czy rozważałeś już możliwe schematy na mecz z Bośnią?
- Tak. Ale nie ma sensu teraz o tym mówić. Ogłosiliśmy listę zawodników na to zgrupowanie, ale oni mają jeszcze mecze w klubach, wszystko może się zdarzyć. Ale kiedy przyjadą, zobaczymy w jakim są stanie i wtedy podejmiemy decyzję. Nie mamy takich zawodników, żeby zastosować 3-4 taktyki.
- Czy w przyszłości powinniśmy spodziewać się jakichś innowacyjnych wariantów ogłaszania składu drużyny narodowej, na przykład takich jak w Brazylii?
- Teraz wszyscy jesteśmy zadowoleni z wszelkich wariantów, które zostaną znalezione i zademonstrowane przez WSU. A niektóre pompatyczne prezentacje są teraz nieodpowiednie.
- Reprezentacja Ukrainy jest uważana za faworyta w meczu z reprezentacją Bośni i Hercegowiny. Czy ten status ci nie przeszkadza?
- Nie przeszkadza mi. Mam nadzieję, że nie przeszkadza też zawodnikom. Ostatnio Włochy były faworytem w meczu z nami, ale musieliśmy wygrać w ostatniej minucie. Gra może potoczyć się różnie. Na przykład wczoraj Dynamo Kijów nie wygrało w ostatniej minucie z powodu rzutu karnego. Nikt nie wie, jak potoczy się ten mecz. Ale tak jak powiedziałem, musimy myśleć o sobie i bardzo mocno przygotować się do nadchodzącego meczu. Również mentalnie. Bo ten mecz decyduje o losach kraju na Euro. Ale mamy już doświadczenie w takich meczach - ostatnio graliśmy na tym etapie ze Szkocją i Walią. Jestem więc pewien, że chłopaki są gotowi na nowe wyzwanie.
Jeśli chodzi o status faworyta, to gramy na wyjeździe, a to zawsze jest bardzo trudne. Dlatego powołaliśmy wielu graczy z doświadczeniem, także na arenie międzynarodowej. Jestem pewny tych zawodników.
- Jak oceniasz poziom trenerów klubów UPL? Czy konsultują się z tobą?
- Mamy wystarczająco wysoki poziom trenerów drużyn UPL. Jeśli czegoś ode mnie potrzebują, zawsze jestem otwarty. Na przykład z trenerami "Kolosów" rozmawiałem przez godzinę, byli zainteresowani tym, jak pracuję, jak widzę tę czy inną sytuację. Zawsze chętnie służę pomocą. Myślę, że w naszych mistrzostwach jest teraz bardzo trudny czas. Jestem wdzięczny wszystkim trenerom, którzy tu pracują. Także tym zagranicznym. I jestem gotowy udzielić każdej pomocy.
Widziałem poziom naszych drużyn na zgrupowaniu w Turcji, byłem tam prawie tydzień. I mogę powiedzieć, że ten poziom jest dość wysoki. A pierwsze mecze drugiej części mistrzostw Ukrainy pokazują, że bezkompromisowa walka będzie toczyć się nie tylko o nagrody. Ale najważniejsze jest to, że kończymy mistrzostwa i pracujemy dalej.
Alexander POPOV z House of Football