Znany ukraiński trener Włodzimierz Szaran podzielił się swoimi oczekiwaniami przed pierwszym meczem między reprezentacjami Ukrainy i Belgii w barażach Ligi Narodów o prawo występować w Dywizji "A" tego turnieju, który odbędzie się dzisiaj w Murcji.

- Teraz dużo mówi się o tym, że obecna reprezentacja Belgii nie jest tak silna, jak jeszcze kilka lat temu. Ale to wcale nie oznacza, że w dzisiejszym meczu w Maladze, podobnie jak za trzy dni w Genk, podopieczni Siergieja Rebrowa czeka łatwy spacer. Zgadzasz się?
- Oczywiście, że nie ma mowy o żadnym łatwym spacerze. Tym bardziej, że reprezentacja Ukrainy zdecydowanie nie jest faworytem w tym meczu. A zmiana trenera (mam na myśli Belgów) w większości przypadków wpływa pozytywnie na drużynę, w której miała miejsce. Dotyczy to nastawienia na mecz i zwiększonej odpowiedzialności piłkarzy. Szczególnie w pierwszym starciu. Rudi Garcia to bardzo doświadczony trener. Z tego, co mi wiadomo, nie mówi, jaki w meczu z Ukrainą będzie zastosowany system taktyczny. Nie ujawnia swoich zamiarów, i słusznie, jego zdaniem, w tym względzie będzie trudniej naszej drużynie. Szczególnie dla jej sztabu trenerskiego.
A jeszcze chciałbym zaznaczyć powrót do reprezentacji Belgii doświadczonego bramkarza Thibaut Courtois. To bardzo ważny moment, ponieważ wcześniej miał nieporozumienia z byłym trenerem Domenico Tedesco. Dlatego dla Belgów obecność w składzie jednego z najlepszych bramkarzy świata to niewątpliwy plus.
- Jakie czynniki mogą zagwarantować reprezentacji Ukrainy pozytywny wynik w starciu z Belgami?
- Jak zawsze - nasz charakter. Prawdziwy ukraiński charakter! Chęć zwycięstwa, oddanie. I, oczywiście, organizacja gry, dyscyplina na boisku. Z pewnością nie obejdzie się bez farta. On zawsze musi być obecny. Jak wiadomo, fart sprzyja zawsze najsilniejszym. Zobaczymy, jak nastawią się nasi chłopcy na dzisiejsze starcie i w jakim stopniu będą gotowi psychicznie. Bo fizycznie skład, który widzę w tym meczu, nie budzi żadnych wątpliwości. Wszyscy chłopcy, którzy znajdują się w kadrze, mają dobre formy.
- Czy mógłbyś podzielić się swoimi przemyśleniami na temat wyjściowego składu reprezentacji Ukrainy na mecz w Maladze?
- Tak, spróbuję oszacować. W bramce - Trubin, w obronie z prawej - Sycz, w centrum - Zabarny, Matwienko, z lewej - Mykołenko. W strefie defensywnej pomocników - Kalużnyj, Zinchenko i Sudakow, z prawej - Jarmolenko, z lewej - Cyhankow, a w ataku zagra Jaremczuk. To moja subiektywna opinia.
- Jak sądzisz, brak Artema Dowbika z powodu niedyspozycji może wpłynąć na ofensywny potencjał naszej drużyny?
- Trudno powiedzieć. Jaremczuk i Dowbik to podobni gracze. A co do ich kolegi z pozycji, Wanata, to ten napastnik jest nieco innego stylu - bardziej szybkiego. Nie mogę powiedzieć, że brak Dowbika w obecnym meczu może wpłynąć w znaczący sposób. Przecież Jaremczuk również jest zawodnikiem dobrego poziomu. Wzmocnić grę może Wanat - to bez wątpienia. Można w trakcie meczu przestawić się na ustawienie 4-4-2. Wszystko zależy od tego, jak dokładnie będzie przebiegało starcie.
- Czy zauważyłeś wiele niespodzianek, zapoznając się z kadrą powołaną przez Siergieja Rebrowa na dwa mecze z Belgią?
- Uważam, że na dzień dzisiejszy w kadrze znajduje się optymalna lista piłkarzy, a wybór Rebrowa jest słuszny. Wszyscy widzieliśmy w transmisjach telewizyjnych, że trener reprezentacji Ukrainy w każdym tygodniu w wiosennej części mistrzostw uważnie obserwował grę kandydatów do reprezentacji narodowej, odwiedzając mecze w różnych miastach. Obserwował, kto w jakiej formie się znajduje, wszystko dokładnie analizował. Dlatego wszyscy zawodnicy, którzy zostali powołani do głównej drużyny kraju, są w niej całkowicie zasłużenie.
- Czym zajmujesz się w okresie twórczego urlopu?
- Zajmuję się wyłącznie swoim zdrowiem. Późną jesienią zeszłego roku w jednej z warszawskich klinik miałem operację kolana. Przez dwa miesiące byłem zmuszony poruszać się o kulach, a teraz przechodzę kurs rehabilitacji. To długi i dość trudny proces, dlatego muszę być stale pod kontrolą lekarzy. Właśnie wróciłem z Kijowa, gdzie byłem na kilka dni na kolejną konsultację i badania. Dlatego proces rehabilitacji trwa.
- Czy zatęskniłeś za pracą trenerską? Co planujesz?
- Jak już mówiłem, na tym etapie dla mnie najważniejsze jest zwrócenie uwagi na zdrowie. Mam nadzieję, że proces rehabilitacji nie zajmie zbyt dużo czasu. A potem pomyślę o dalszych planach w swojej karierze zawodowej. W międzyczasie staram się być na bieżąco z wydarzeniami w piłce nożnej na Ukrainie, uważnie śledzę także wydarzenia w innych mistrzostwach, w europejskich pucharach i Lidze Narodów. Oczywiście każdy trener chce, żeby twórcza przerwa w karierze nie była zbyt długa, a ja w tym zakresie nie jestem wyjątkiem. Proces rehabilitacji powinien zakończyć się wiosną, a co będzie dalej - czas pokaże. Jeśli przyjdzie zaproszenie od klubu, który ma ambitne plany lub wysokie cele, to z zainteresowaniem zaangażuję się w ich realizację.
Wiaczesław Kułczycki