Były pomocnik Ukrainy Adrian Pukanych podzielił się swoimi wrażeniami z półfinałowego meczu play-off eliminacji Euro 2024 Bośnia i Hercegowina - Ukraina (1:2).
"Mówią, że wynik pozostaje, gra jest zapomniana. Nie obejdzie się jednak bez szczegółowej analizy wydarzeń w Zenicy, bo Ukraińcom nie wyszło wiele rzeczy, zwłaszcza w przejściu do działań ofensywnych.
Nie jest wykluczone, że przecenili swoje siły, twierdząc, że zwycięstwo i tak nigdzie nie pójdzie. Słowa uznania należą się jednak Bałkanom, którzy przestudiowali grę naszej reprezentacji, przyjmując schemat taktyczny 3-5-2, na który nie byli do końca gotowi.
Sytuacja na boisku zmieniła się diametralnie dopiero po zmianach dokonanych przez Siergieja Rebrowa w połowie drugiej połowy. Na boisku pojawił się Roman Yaremchuk, który zdobył bramkę i wykonał skuteczne podanie.
Czy nasza drużyna wygrała mecz? Przecież przy wyniku 1:0 na korzyść Bośniaków mieli oni jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki. To już jednak historia. Teraz najważniejsze jest, aby nie powtórzyć błędów, które prawie wykoleiły naszą obecną kampanię międzynarodową w decydującym meczu z Islandią" - powiedział Pukanych cytowany przez Sport.ua.