W środę, 6 listopada, kijowskie «Dynamo» rozegrało pierwszy mecz rewanżowy ze słoweńskim «Mariborem» w II rundzie «Ścieżki Mistrzów» Młodzieżowej Ligi UEFA sezonu 2024/2025. Przypominamy, że pierwsze spotkanie rywali zakończyło się remisem, 1:1.
Młodzieżowa Liga UEFA, II runda. Mecz rewanżowy
«MARIBOR U-19» (Słowenia) — «DYNAMO U-19» (Kijów, Ukraina) — 1:3 (0:1)
Gole: Koreni (75) – Reduszko (45), Ponomarenko (46, 49)
Pierwszy mecz - 1:1
«Dynamo U-19»: Surkis (k) – Sizonjuk, Korobow, Zacharczenko, Dykij – Iszczenko, Saleńko (Lusiń, 90), Osipenko (Białyy, 87), Reduszko (Paszko, 76), Kremczanin (Andrejko, 75) – Ponomarenko (Lobko, 90).
«Maribor U-19»: Handanowicz – Lorbek (k, Shaubach, 86), Rašid, Kramberger (Senekowicz, 68), Słana – Wicher, Agbeko, Bjelović (Kikec, 68), Koreni, Widenowicz (Osterć, 68) – Podlesnik.
W pierwszym meczu «białoniebiescy» mieli totalną przewagę, oddając 30 strzałów na bramkę rywala. Obraz gry nie zmienił się również w relacjonowanym spotkaniu. Od pierwszych minut zawodnicy Dynamo przejęli przewagę, starając się znaleźć klucze do posiadania rywala. Podopieczni Ihora Kostiuka postawili na flankowe wrzuty, ale gospodarze skutecznie neutralizowali wszystkie próby naszych chłopaków.
Nie przyniosły dividendów także strzały z daleka – w szczególności, Iszczenko strzelił nad bramką. A po dośrodkowaniu z rogu Saleńko próbował efektownie trafić piłką do bramki piętą, jednak nie trafił w obręb bramki.
Ogólnie rzecz biorąc, «Maribor» grał przewidywalnie w obronie. Słoweńcy rzadko kontrolowali piłkę i atakowali, jednak działali znacznie skuteczniej w obronie niż w pierwszym meczu. Pierwsza akcja pod bramką «Dynamo» miała miejsce w 27. minucie, kiedy Koreni wyszedł na strzał i uderzył pod presją obrońcy z około 17 metrów, ale Surkis zareagował i zagrał pewnie.
Ponomarenko aktywnie szukał swojej szansy. Po dośrodkowaniu Reduszki napastnikowi zabrakło dosłownie kilku centymetrów, aby dosięgnąć piłki, w jeszcze jeden epizodzie uderzenie Matwija zostało zablokowane, a gdy napastnik z bliskiej odległości zamykał dośrodkowanie Osipenko z lewego skrzydła, piłka, niestety, poleciała ponad bramką.
W ostatnich minutach jeszcze raz swoją szansę postanowił sprawdzić Saleńko strzałem z dalekiej odległości, ale ponownie obok słupka. A mimo to na przerwę zespoły wyszły z przewagą dynamowców. W 45. minucie Korobow włączył się do pozycyjnego ataku, dośrodkował z prawego skrzydła, a Reduszko celnie zamknął dalszy słupek, strzelając praktycznie «do szatni» – 0:1.
Początek drugiej połowy okazał się «uderzeniowy» dla naszej drużyny. Tuż po wznowieniu gry wynik został podwyższony. Reduszko zaatakował lewym skrzydłem, wszedł do pola karnego i podał wygodną piłkę do strzału Ponomarenko, a Matwij w dotyku przekazał piłkę praktycznie do pustej bramki – 0:2.
A po kilku minutach napastnik drugi raz trafił w meczu. Tym razem partnerzy znaleźli na prawym skrzydle Kremczanina, który przebiegł do pola karnego i dośrodkował do bramki, gdzie Ponomarenko wyprzedził Reduszko i pchnął piłkę do bramki dosłownie z metra – 0:3.
Nawet zdobywając tak poważny handicap, dynamowcy nie myśleli o oddaniu inicjatywy rywalowi i wycofaniu się do swojej bramki. Atak za atakiem nadal uderzały na bramkę gospodarzy. Reduszko po raz kolejny wdarł się do pola karnego z lewego skrzydła, ale jego strzał z około 10 metrów zablokował obrońca, po dośrodkowaniu z rogu Kremczanin nie mógł trafić w piłkę, będąc w obrębie bramki, a później w jednym epizodzie bramkarz «Maribora» dokonał dwóch interwencji w jednym epizodzie, parując strzał Iszczenki z zewnątrz pola karnego oraz dobitkę Kremczanina praktycznie z bliskiej odległości.
Piłkarze słoweńskiego klubu grali na wyczekiwanie, nawet nie myśląc o atakach, więc większość czasu obrona «białoniebieskich» na czele z Surkisem pozostawała bez pracy. Jednak musieli także zachować koncentrację, ponieważ gospodarze nie rezygnowali z zamiaru strzelenia choćby honorowego gola i starali się przy pierwszej lepszej okazji ruszyć do przodu. Pod przeciwną bramką supermoment miał Kremczanin, który wyszedł na bramkę, ale zamiast podać całkowicie wolnemu Ponomarenko, który mógłby wyjść sam na sam z bramkarzem, sam ruszył na kilku obrońców i nie zdołał strzelić na bramkę.
Gospodarze nie składali broni i ostatecznie zmniejszyli stratę w wyniku. Przeszła akcja «Maribora» środkiem, partnerzy delikatnym zagraniem wyprowadzili do bramki Koreni, a ten strzelił obok Surkisa i dokładnie w róg – 1:3.
Trochę później niepowodzenie spotkało Saleńkę – Roman strzelał z zewnątrz pola karnego po podaniu Paszki, który przeszedł prawym skrzydłem, ale gospodarzy uratowała poprzeczka. W ostatnich minutach dynamowcy się uspokoili, niczym nie pozwalając rywalom, i do końca meczu wynik już się nie zmienił.
Tak więc «Dynamo» pewnie pokonuje «Maribor» w sumie dwóch meczów (1:1, 3:1) i awansuje do następnej rundy, gdzie zmierzy się z drużyną «2 Korriq» (Kosowo), która w sumie dwóch meczów pokonała «JK Dublin» (Irlandia) - 2:1 u siebie i 3:1 na wyjeździe.