Bramkarz kijowskiego „Dynama” Giorgi Buszczan skomentował zwycięstwo swojej drużyny nad równeńskim „Wersem” (1:0) wczoraj w meczu 17. kolejki mistrzostw Ukrainy.
— Od kijowskiego „Dynama” zawsze oczekuje się dobrych wyników, — zauważył bramkarz. — To, co dzieje się u nas w mistrzostwach Ukrainy, nie ma miejsca w Europie. To znaczy, że mamy obecnie taki poziom.
— Przegraliście 0:3 w San Sebastián i tam was całkiem pogonili. Taka duża różnica w klasie między dwoma drużynami?
— W Europie za najmniejszy błąd od razu jesteśmy karani. Jestem pewien, że żadna drużyna na świecie, mając taką logistykę, nie potrafiłaby wygrywać w każdym spotkaniu.
— Nie ma wam czasu na regenerację?
— Nie ma w ogóle. Na przykład, opowiem o naszym grafiku. Gramy w czwartek w Europie, w piątek rano lecimy do Polski, wieczorem wsiadamy do pociągu. Do Kijowa przyjeżdżamy w sobotę w południe i od razu jedziemy na bazę. Tam trening, krótka regeneracja. W niedzielę — mecz mistrzostw Ukrainy. A w poniedziałek rano znów wyjeżdżamy do Polski na kolejny mecz. Mogę podziękować naszym żołnierzom z ZSU, którzy dają nam możliwość gry.
— Macie jeszcze młodą drużynę, a chłopaki mogą się zregenerować…
— Tak jaka młoda — średni wiek 25 lat. Są i doświadczeni chłopcy, i młodsi. To wszystko jest bardzo trudne.