«Mariupol» znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Drużyna z miasta, które stało się symbolem oporu przeciwko rosyjskim okupantom, oraz drużyna, która przyzwoicie występuje w pierwszej lidze rodzimego futbolu, została bez finansowania. O tym, co dzieje się z «Mariupolem», i o sposobach wyjścia z kryzysu opowiedział główny trener azowskiego zespołu Oleg Krasnoporov.
— Po prostu nas porzucili. Na przeprowadzenie meczu z «Dinaźem» chłopcy sami znaleźli pieniądze — u przyjaciół, u znajomych, którzy bezinteresownie sfinansowali wszystko. Organizacja jednego spotkania w pierwszej lidze kosztuje 80-100 tysięcy hrywien.
Obecnie szukamy finansów na wyjazdowy mecz z «Metalu» w Zaporożu, szukamy swoimi siłami. Dobrze, że udało się znaleźć lokalizację do treningu — na dobrym boisku.
— Jaka jest sytuacja z wynagrodzeniem?
— Na dziś zaległości w wynagrodzeniach wynoszą cztery miesiące. Cieszy, jak zespół reaguje na te trudności. Po tym, jak pokonaliśmy «Dinaź», zebraliśmy się wszyscy razem, porozmawialiśmy. Ważne, że w «Mariupolu» jest prawdziwy zespół, mocna drużyna duchowo. Ale, niestety, nie mamy sponsorów. Rozumiemy, że w warunkach wojny trudno cokolwiek wymagać, i nie jest łatwo robić jakąkolwiek pracę, ale uważam, że «Mariupol» powinien zostać uratowany, ponieważ, naprawdę, — jest symbol oporu miasta-bohatera przeciwko rosyjskim agresorom.
Mariupol zawsze był miastem piłkarskim i ten status należy zachować. My, z naszej strony, — trenerzy i piłkarze, jesteśmy gotowi na razie trenować i grać za darmo.
— Jak na wszystko to reaguje kierownictwo PFL?
— Prezydent PFL Ołeksandr Kadenko wszedł do nas, porozmawiał z zespołem i ze mną, powiedział, że są gotowi pomóc, jednak, na razie nie wiadomo, jak i kiedy to nastąpi. Czas na rozwiązanie problemu jest krótki — pozostały cztery dni do meczu z zaporożskim «Metalu».
— Co jeszcze można zrobić dla ratunku «Mariupola»?
— Chciałbym teraz dosłownie krzyczeć «SOS!». I, co\xe2\x80\x8bważne, — zwrócić się z prośbą o pomoc do klubów UPL, których właściciele szczerze kochają futbol. Ich pomoc nie tylko uratuje «Mariupol», ale też stanie się wyrazistym przykładem naszej — ukraińskiej solidarności i patriotyzmu!
— Jakie w tej trudnej sytuacji widzisz przyszłość FSK «Mariupol»?
— Przed przerwą zimową pozostało nam jeszcze zagrać sześć meczów. Musimy znaleźć pieniądze na ich przeprowadzenie, aby zwyciężyła zasada sportowa. W przyszłości będziemy aktywnie szukać sposobów wyjścia z kryzysu. Dlatego, znowu dosłownie krzyknę: «Uratujcie 'Mariupol'!
Oleg Semenczenko